poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Od Elizabeth CD Mel

Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona. Widocznie moja wypowiedź jej nie zadowoliła.
- I... ty tak będziesz cały dzień opowiadac każdemu pierwszakowi z osobna? - spytałam
- No... tak.
- Współczuję, ja bym tak nie mogła. A tak w ogóle, to jestem Elizabeth Werdert. - zmieniłam temat. Mel spojrzała do swojego notesu, który zauwarzyłam dopiero teraz. Zaczęła mruczec coś pod nosem
- Elizabeth Werdert... hm... gdzie ty.. o, tu. - w końcu mówiła głośniej: - Mam cię, czarodziejka czystej krwi... no, prawie. Gdyby nie... wilkołak. Zgadza się?
- A czy to jakiś problem? - spytałam z usmiechem na twarzy.
- Ach, nie. Oczywiście, że nie. Ale wydaje mi się, że chyba chciałabyś by był. - spojrzała na mnie z podejrzeniem. Najwyraźniej zdradził mnie uśmiech.
- Cóż, powiedzmy, że nie dokońca jestem przekonana, czy chcę w ogólę uczyc się w tej szkole ale jak na razie podoba mi się tutaj. - powiedziałam - a co do pełni to nie trzeba się obawiac, panuje nad sobą lepiej niż na to wygląda. - dodałam.
"Lepiej niz na to wygląda", juz słyszałam w myslach, jak czepia się tego...
<Mel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz